Klimatyzacja
Wchodząc do restauracji z gorącej i dusznej ulicy zostaliśmy zaprowadzeni przez kelnera do Vip room-u. Cały lokal był wypełniony ludźmi zajadającymi różne smakowite potrawy a my trafiliśmy do pustego pomieszczenia w którym była telewizja satelitarna oraz wielkie na pół ściany akwarium. Wchodząc zostały zapalone wszystkie światła i... została włączona klimatyzacja. Temperatura momentalnie spadła z 35 do 20 stopni.
Po trwającej dobrą godzinę kolacji wyszliśmy na ulicę gdzie doznaliśmy szoku temperaturowego. Dwa dni później pomimo 35 stopni w cieniu kasłaliśmy i kichaliśmy jak późna jesienią w Polsce. Nigdy więcej klimatyzowanych lokali w takich miejscach
Naciąganie turystów
Późnym wieczorem wracając do hotelu wstąpiliśmy do sklepu. Jeszcze przed wejściem zaczepił nas niski osobnik w skórzanej kurtce. Uczuleni na wszelkiego rodzaju naciągaczy oprowadzających po mieście, pokazujących sklepy kuzynów nie wdawaliśmy się z nim w dyskusje. Odpowiedzieliśmy na pytanie czy wszystko u nas ok i weszliśmy do sklepu a on za nami. Nim zdążyliśmy cokolwiek powiedzieć nasz "przyjaciel " powiedział do sprzedawcy kilka słów w miejscowym języku i... cena towarów które kupowaliśmy wzrosła:) Wyszło na to ,że to on namówił nas na zakupy w tym sklepie a za to należy mu się prowizja.